![]() ![]() |
![]() | |
![]() | ||
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() | |
![]() |
![]() ![]() | |||
![]() | |||
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Studencka Baza Namiotowa
UWAGA BAZOWICZE !!! Jawornik to tylko zaułek w labiryncie dolin na pograniczu Bieszczadów i Beskidu Niskiego, właściwie bezimienny i anonimowy. Przed wojną istniała tam ludna wieś dzieląca się nawet na Jawornik Górny i Dolny. Jej nazwa przetrwała na mapach i w ludzkiej pamięci. O mieszkańcach wsi Kolberg pisał, iż niewielu z nich chowanych było bez osikowego kołka w piersiach - ot, taka miejscowa tradycja... Potem przyszedł czas wygnania, ruiny i zapomnienia, który przerodził się w czas zdziczałych sadów, pokrzyw i badyli zarastających zimne otwory piwniczek, cmentarz i przydrożne - kiedyś - krzyże. Do niego dołączył czas baców, którzy na okolicznych łąkach wypasali swoje podhalańskie owce. Potem bacowie odeszli - nikt nie wie dokąd - zostawiając na zboczu pagórka drewnianą bacówkę opartą ciężko o dwie sosny. Bacówka powoli niszczała i niszczała, aż... ...W ostatniej niemal chwili znalazła ją wędrująca w okolicy Orkiestra św. Mikołaja. Bacówka dostała nowy dach, podłogę i meble, pleciony z leszczyny ganek i piec na miejscu ogniska. Niedaleko w krzakach wybudowano wiatę z długim stołem i dwoma paleniskami. Dolina ożyła. Znowu czas wypędzenia. Po pięciu latach Ludzie Gór zostali zmuszeni do wyniesienia się z zagospodarowanego przez siebie miejsca. Przywiązanie do pięknej doliny było jednak na tyle silne, że postanowiono budować od nowa. Około 15 minut w górę strumienia, za cmentarzem wybudowano chałupę na starych fundamentach. Zapadnięty dół po piwniczce, porośnięty pokrzywami zamieniono na schronienie przed deszczem i chłodem. Na skraju sadu stoi wiata z długim stołem i dwoma paleniskami. Dzięki współpracy Orkiestry św. Mikołaja z lubelskim Studenckim Kołem Przewodników Beskidzkich, współgospodarzem miejsca, działa tam letnia baza namiotowa, w której w lipcu odbywa się miejscowy odpust folkowy - "Imieniny Sołtysa" - sołtysa nieistniejącej, ale znowu żywej wsi Jawornik. Jeśli ktoś chciałby w lecie wpaść na tę imprezę, trzeba się dowiedzieć w Orkiestrze o jej termin (gdyż jest to święto ruchome), kupić jakiś prezent - i przygotować się na spotkanie z trzema potokami, które stoją na straży Miejsca przecinając drogę idącą w górę doliny. Wcześniej jednak należy dojechać do Rzepedzi, np. autobusem lub pociągiem. Zaraz za nią w kierunku Komańczy jest przystanek Jawornik. Stąd już tylko godzina drogi w górę Jawornickie Impresje - opowieść o początkach bazy Wspomnienia. 1996
| ||
![]() ![]() ![]() ![]() | |||
![]() | © Design: Tatomyr 2005-2006 |